Arboretum w Rogowie
Ponieważ byliśmy w Muzeum Kolei Wąskotorowej, to nie mogliśmy odmówić sobie przyjemności, żeby zobaczyć również pobliskie Arboretum w Rogowie. To tylko 2 kilometry do przejechania!
Arboretum w Rogowie
Od razu musimy się przyznać, że nie jesteśmy szczególnymi znawcami roślin. Po prostu lubimy, kiedy jest zielono i ładnie. Nie mieliśmy innych oczekiwań, co do tego miejsca. Pojechaliśmy z ciekawości. I nie zawiedliśmy się.
Zbiór roślin jest bogaty. Każdy okaz jest opisany. Większość na tabliczkach, ale egzotyczne okazy tuż przy wejściu znajdowały się w donicach z wygrawerowanymi opisami. Co więcej, za dodatkową opłatą można wypożyczyć audioprzewodnik – świetna, nowoczesna forma zwiedzania, która ułatwia poruszanie się po arboretum. Byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni taką opcją.
Co nam się podobało w Arobretum w Rogowie? Po całym terenie rozsianych jest mnóstwo ławek, na których można odpocząć. Znaleźliśmy kilka huśtawek oraz hamaków na dłuższy relaks w pięknych okolicznościach przyrody. Na swojej drodze mijaliśmy też stół i krzesła, idealne na wygodny posiłek. Ciekawie zaaranżowane jest alpinarium.
Dla kogo?
To miejsce jest doskonałe dla wszystkich, którzy szukają ciszy, spokoju i kontaktu z naturą. Dla miłośników roślin i ciekawych okazów. Bez względu na wiek – teren arboretum jest spory, ale ścieżki są wygodne, a co kilka kroków można znaleźć ławkę, by odpocząć.
Widzieliśmy trochę rodzin z małymi dziećmi. Maluchy najczęściej spały w wózkach. Jednak starszaki mogą nie docenić szerokiego spektrum gatunków, więc mogą się trochę nudzić. Uprzedzamy.
więcej na temat Arboretum w Rogowie znajdziecie też na stronie internetowej.
Z Łodzią jesteśmy związani od kilku lat. Lubimy to miasto za jego niezwykłą historię. Uwielbiamy odkłamywać stereotyp „polskiego Detroit”. Odkrywamy wyjątkowe detale kamienic, zaglądamy do ciekawych podwórek, zwiedzamy wspaniałe muzea, spacerujemy po najbardziej urokliwych parkach. Wszystko to, aby pokazać naszym czytelnikom, że Łódź to wyjątkowe miejsce, które warto odwiedzić.
