Przy ul. Wóblewskiego 38 stoi, wciśnięta pomiędzy inne budynku, willa. Niezbyt wysoka, bo jednopiętrowa, niezbyt się narzucająca, bo z szarą elewacją. Otoczenie ewidentnie wskazuje, że był to teren fabryki – podpowiadają to m.in. stojące w sąsiedztwie domy familijne, a po przeciwnej stronie wieża ciśnień i ogromna pusta działka częściowo otoczona ceglanym murem.
Właścicielem tego terenu był niegdyś Leon Allart. Przybył on do Łodzi w 1878 roku z północnej Francji. Na działce, którą nabył w południowo-zachodniej części miasta, rósł głównie las. W jego środku znajdowała się mała osada, zwana Kąty. Las został wykarczowany i w jego miejscu wyrosła fabryka, wieś Kąty zmieniła się w osadę fabryczną, a droga do niej prowadząca zaostała nazwana ulicą Kątną (dziś ul. Wóblewskiego). Leon Allart wybudował duży zespół mieszkalno-fabryczny. Zakłady nazywały się Leon Allart & Rosseau et Co. Produkowano w nich przędzę czesankową.
Tuż przy fabryce i mieszkaniach dla kadry technicznej została wybudowana willa właściciela. Była to popularna praktyka, więc nie ma powodu, by się dziwić, iż fabrykant chciał mieć interes zawsze na oku.
Niewiele wiadomo o pierwotnej postaci willi przy ul. Kątnej (dzisiaj ul. Wróblewskiego 38). Została ona bowiem przebudowana w roku 1926. Jej projektantem był Henryk Goldberg. I w tej postaci znana jest do dnia dzisiejszego. Wnętrze podobno kryje piękną klatkę schodową i balustradę. Witraże mogliśmy podejrzeć z zewnątrz, ale od środka robią pewnie większe wrażenie. Cóż, może kiedyś uda nam się wejść do środka. Tymczasem willę Allarta podziwialiśmy z zewnątrz.
Prostokątna fasada udekorowana jest masywnym balkonem na wspornikach. Dekoracją balkonu są murowane wazy i kule na słupkach. Masywności i powagi dodają pilastry (pogrubienia ściany) stylizowane na kolumny z jońskimi głowicami. Nad całością góruje tak zwane wole oko, czyli okno owalne w górnej części kondygnacji.
Willa nie wygląda na bardzo zniszczoną. Szkoda, że stoi dziś pusta. I wojnę światową zakłady zniosły dość dobrze, zniszczenia jej nie dotknęły. Po wojnie przywrócono produkcję pod szyldem francuskiej spółki akcyjnej. W latach 30. przedsiębiorstwo działało tak dobrze, że przejęło zakłady w Tomaszowie Mazowieckim i utworzono tam filię. Spółka miała swoją reprezentacyjną siedzibę w Łodzi przy ul. Kościuszki 39. Zmiany przyniosła II wojna światowa. Niemcy przejęli fabrykę i zmienili profil jej produkcji. Zaprzestano produkcji przędzy, rozpoczęła się era przemysłu zbrojeniowego pod szyldem znanej marki BMW. Klęska Niemców spowodowała, że zakłady opustoszały. Zostały upaństwowione i ogłoszono powstanie Zakładów Przemysłu Wełnianego imienia Gwardii Ludowej Polmerino. Później przekształcono je w Przędzalnię Czesankową Polmerino. Po roku 1989 właścicielem została hiszpańska Urbanica. Inewstor zburzył większość pofabrycznych zabudowań, aby w tym miejscu postawić nowoczesne osiedle mieszkaniowe. Z budynków fabrycznych pozostało naprawdę niewiele.
Willa Allarta była przyzakładowym przedszkolem. Taki los spotkał wiele rezydencji w Łodzi, chociażby pałac Biedermannów, wille Nestlerów czy Kellerów. Obecnie willa Allarta znajduje się w prywatnych rękach. Jest zamknięta i niedostępna ani dla ciekawskich, ani dla poszukiwaczy. Być może kiedyś się to zmieni. A tymczasem przyciąga wzrok poszukiwaczy pięknych łódzkich miejsc. Polecamy spacer po okolicy.
Napisaliśmy na podstawie:
Ryszard Bonisławski, Spacerownik Łódzki, Biblioteka Gazety Wyborczej
Willa Alarta na mapie Łodzi:
Z Łodzią jesteśmy związani od kilku lat. Lubimy to miasto za jego niezwykłą historię. Uwielbiamy odkłamywać stereotyp „polskiego Detroit”. Odkrywamy wyjątkowe detale kamienic, zaglądamy do ciekawych podwórek, zwiedzamy wspaniałe muzea, spacerujemy po najbardziej urokliwych parkach. Wszystko to, aby pokazać naszym czytelnikom, że Łódź to wyjątkowe miejsce, które warto odwiedzić.